4 maja to Dzien Zieleni i swieto w Japonii. Zmowilismy sie i od switu do poludnia pojezdzilismy po gorach. Motokamrat, ktory poprzednio wytaczal na takie okazje skosa 0.75L, tym razem dosiadl kupiona niedawno Yamahe SR400 Final Edition. Tez skos ale osiagami bliski Jawie Californian wiec mialem troche bardziej "z gorki".
Wspolczesny skos, wyprodukowany jakies 2 miesiace temu, ale jak nie skos. Zero plastyku, duzo chromu i wolnoobrotowy silnik. Troche dostalem pojezdzic, Jawa ma lepszy "wygar" i lepiej sie zbiera po odkreceniu manetki ale SR400 jest silniejsza na niskich obrotach.
Motokamrat sprobowal jazdy na Jawie ale mu ona nie pasuje. Sprzeglo za twarde i palce ledwo co dosiegaja do dzwigni, opor manetki gazu bardzo duzy, biegi odwrotnie i bez wskaznika luzu a i stopom do ziemi daleko.
Nakrecilismy 200 kilometrow. Wklejam pare zdjec, jak zmontuje jakis filmik to tez dodam.
Trzycylindrowy dwusuw na zdjeciu drugim od dolu tylko stal w poblizu i nie jest z naszej ekipy. Na kolach ma takie same opony jak Jawa 362.
Najbardziej “skosny” byl dzisiaj KTM. Zbliza sie jego pierwszy przeglad i kierownik zaczyna nabierac przekonania, ze fajnie byloby go wymienic na motocykl o bardziej klasycznym wygladzie
.
Czyli 1 i pol do zera dla Jawy. Jak bedzie jezdzila z dwoma klasykami to bedzie 2:0