Dzień dobry wszystkim forumowiczom!
Chociaż właściwie o tej porze łowieniem zacząć od "dobry wieczór". Wiele razy zastanawiałem się nad tym, czy rejestrować się na forum - zawsze nie było kiedy, były inne sprawy na głowie, głównie zdrowotne. Na wstępie postaram się napisać coś o sobie.
Ostatnio jednak przypomniałem sobie o tym forum - i oto jestem
Moja historia z Kawami zaczęła się od silnika Babetty, kilka (ok. 7/8 lat temu) - bez większej wiedzy udało mi się go uruchomić. Potem nadeszła pora na ogara 200, a następnie na jawę - tutaj już naprawy były w zdecydowanie większym zakresie, postaram się opisać to kiedyś w osobnym temacie.
Mam u siebie Jawę 350 typ 634 oraz Čezet 175 typ 487 oraz kilka innych maszyn.
W tym roku pragnę również zająć się odbudową ČZ 350 typ 472.5 - najpewniej zacznę w czerwcu.
Postanowiłem się przywitać z Wami już teraz, choć wiem, że w najbliższym czasie nie będę tutaj bardzo aktywny - w tym roku podchodzę drugi raz do matury, ponieważ w ubiegłym roku ze względu na wznowę choroby nowotworowej osiągnąłem niezadowalające mnie wyniki, ponadto nie zdałem podstawy z języka polskiego mając ponad 70% z rozszerzenia, przez co nie byłem brany pod uwagę w rekrutacji lipcowej na studia. Resztę historii odpuszczę, bo nie po to jest to forum, jednak informuję o tym żeby w jakikolwiek sposób wyjaśnić, skąd moje przewidywania dotyczące aktywności a także zaznaczyć, że nie do końca miałem wpływ na taki obrót spraw. Oprócz tego, jeszcze nawiązując do personalnych spraw, interesuje się wieloma rzeczami - przedmiotami ścisłymi, elektroniką, mechaniką (co pewnie logiczne ;P), sadownictwem, informatyką, historią oraz wędkarstwem. W wolnym czasie, kiedy emocje są silne, piszę także wiersze.
Jeśli chodzi o motocykle - Jawa jest po tacie, stała kilkanaście lat z otwartym silnikiem, jak widać na zdjęciu. Została przeze mnie rozebrana praktycznie do ostatniej śrubki, wszystkie oryginalne części, które się nadawały do odratowania, zostały odratowane. Silnik był rozbierany dwukrotnie - po pierwszym remoncie rozsypał się wał korbowy (obrobił się czop). Po wymianie wału, uporaniu się z resztą bolączek, jawa od dwóch lat nie miała żadnych problemów, włącznie z zapłonem.
Čezet 175 była z kolei prezentem - tutaj silnik był rozebrany i wymienione jedynie łożyska, uzupełnione braki, takie jak błotnik przedni - zresztą na zdjęciu widać, że nie jest oryginalny.
W razie jakichkolwiek pytań odnośnie sprzętów, lub innych, proszę się nie krępować
Mam u siebie również, między innymi, dwa miński 125 typ 400a oraz Dniepra K650 - wszystkie były "odbudowywane".
Jestem z województwa łódzkiego, bardziej znane miasto niedaleko mnie, to Sieradz.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów!
PS. Jeszcze zapoznaję się z wszystkimi zasadami/instrukcjami na forum, więc z góry przepraszam, jeśli cokolwiek zrobiłem niezgodnie ze sztuką.