Wolna Strefa Jawa - CZ

  • Kwiecień 30, 2024, 18:46:28
  • Witamy, Gość
Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Autor Wątek: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj  (Przeczytany 4127 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

_Wujek samo Zło_

  • Mistrz Zła...
  • Jawer Weteran
  • *****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 1345
  • przekażcie mu że Belzebubik się o niego pytał....
rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« dnia: Lipiec 06, 2006, 18:36:35 »

Cos mnie popchnelo aby zarejestrowac na siebie jawe i wogole zrobic 110% legal. Pomysl narodzil sie w ostatni piatek czerwca, ale jak mowi powiedznie: "W piatek zly zaczatek" nie zaczynalem imprezy pt "rejestracja" jednak pojechalem na badanie techniczne. Wypozyczylem przyczepke moto na przyczepe i na stacje - na jednej stacji mowi mi facet: "panie musisz pan jechac na okregowa do pekaesu" no to w samochod i na pekaes. Tutaj zaczyna sie cala impreza zwiazana z rejestracja, ale po koleji. Koles wyszedl wyraznie zdenerwowany, ze ktos smial mu w bezczelny sposob przyjechac zzamiarem zrobienia przegladu(wczesniej chyba skladal budzik albo cos podobnego do budzika). Kazal zdjac moto z przyczepy i wprowadzic na hale, nastepnie postawil na rolkach i zaczal sprawdzac hamulce, po czym stwierdzil ze hebelki sa jako takie slabe (wykresy w granicach 90% i wiecej) nastepnie z ostrym zamiarem wytelepania zawieszniea kazal mi go trzymac z kolegami, jednak w ostatniej chwili zrezygnowal i zajal sie sprawdzaniem numerow ... i co ?? i oczywiscie stwierdzil ze sa jakies dziwne i wogole to chyba nabijane w garazu <evil>  i tym powinien sie ktos zainteresowac wyzej niz on <evil> (ja juz sie gotowalem ale mysle ...uj niech wyda to zaswiadczenie i wiecej mnie tutaj nie zobaczy) ale nie bylo tak latwo bo czepil sie tych numerow i ciagle powtarzal ze to chyba trzeba po policje dzwonic bo to jakas lewizna jak stad do Warszawy. Zapytalem tylko czy wyraza pan chec wydania zaswiadczenia ( potzrebne mi bylo zaswiadczenie a nie badanie bo mialem tylko potwierdzenie przyjecia do ewidencji a nie dowod rejestracyjny) no fakt stalem sie troche nerwowy i pan to chyba zauwazyl i kazal mi "spieprzac" - myslalem ze rozerwe pana dziada na drobne kawaleczki, jednak jak kolega zauwazyl nie powinienem sie denerwowac bo to ponoc na dlugosc zycia wplywa i wsadzil mnie do samochodu. Na odchodne pan diagnosta stwierdzil ze nie ma numeru ramy i to sie pod rzeczoznawce z pezetmotu kwalfikuje albo prokuratora za falszerstwo ( potwierdzila sie moja teza ze ta firma to jednak z mozgu robi gow...o   a ludzie tam w duzej czesci pracujacy to debile przez duze D) 
Oddalem przyczepke i wkur...ny przepraszam zdenerwowany wrocilem do domu   ale jescze cos mi zaswitalo zeby pojechac na inna stacje (dokladnie do speedcaru -sorry za reklame ale duzo mi pomogli) Pojechalem a koles tylko zapytal : "ma pan motocykl teraz przy sobie ??bo to od reki zrobimy ...."   <eek> ja oczy jak 5 zlotych zrobilem i tylko pytanie a jutro macie otwarte ?? Wypozyczylem kolejny raz przyczepke ( duzo za malai w dodatku ze stelazem pod plandeke a moja jawa dosc wysoka jest -wiec byl hardcore przy pakowaniu)Pojechalem do tego speedcaru chcieli sie przejechac na motorze wiec musialem zdjac z przyczepy (gdyby nie dwoch kolegow to bym jej tam nie wlozyl spowrotem) sprawdzili swiatala klakson poskakal po amorkach sprawdzil hebelki jeszceraz sie koles bryknal i mowi "juz po przegladzie" pakujecie go a ja ide wypisywac kwity- no z takimi ludzmi to mozna zyc. Zrobili mi przeglad bez szemrania (pomimo zmian w geometri ramy i przedluzaniu zawiesznia spalonej zarowki swiatel dzinnych braku pozycji z przodu i odkreconymi kierunkami). Zaplacilem 64 zl dostalem etuii na plyty cd i wrocilem szczesliwy do domu.... Wtedy myslalem ze w ponedzialek juz naloze sobie nowe tablice na moto....
 
Poniedzialek: Wydzial Komunikacji Przemyslowa 4 w Zamosciu... "Panie boze jak pojde do piekla to pewnie bede stal w kolejce  <crybaby>" w poniedzialek nie dane bylo  mi dostac sie do pokoju gdzie sa rejestrowane pojazdy ....

 Wtorek pojechalem tak ok 10 .... historia widocznie lubi sie powtarzac - a ja nie. No a jakie teksty slyszalem,no rece opadja a nogi sie uginaja np " Krzsiu wydaj pani rachuneczek, niech pojdzie do kasy zrobi oplaty i juz czekana tablice. z drugiego pokoju : Niech poczeka, przeciez sie nie pali a jeszcze zdazy.  <furious>...  ale w glowie, Pawel badz spokojny co masz w tym momencie do roboty, cierpliwie czekaj a w koncu tam dojdziesz. Nie doszedlem ....

 Sroda - ciekawe czy w tym dziesiecioleciu zarejestruje ten motocykl?? ale o dziwo znalazlem sie w pokoju gdzie rejestruja pojazdy w sumie za 10 minut 14 a o 14 zamykaja swoje drzwi, ale co tam badz twardy mysle. Podeszla pani patrzy umowa jest, "wtornik" jest, badanie jest, oskarbienie z urzedu skarbowego jest, no ma pan wszystko i slysze tekst : tego pana ostatniego obslugujemy a reszte panstwa zapraszamy jutro  <thumbup> jest jest jest jest rejestracja ...chociaz nie do konca nie ma pan wniosku o rejestracje ... przosze to wypelnic - w domu i jutro przyjsc  <evil> <evil> <evil> no "żesz ku...wa ja pie.....le ...uj by was wszystkich spalil, nie powiedzialem tego na glos chociaz mialem ogromna ochote  trudno twardym byc trzeba ....
 
 Czawrtek: ok 7 rano - no kurcze plan jest prosty a zarazmem ambitny wsiadam na rower jade do wydzialu jestem przed 8 i jestem pierwszy i o 12 przykrecam tablice i jade sobe gdzies ... tyle teorii
praktyka: jestem pierwszy pani bierze kwitek sprawdza i jest ok za chwile wychodzi i pyta :czy pan nic nie pisal w tym potwierdzeniu przyjecia do ewidencji ?? ja znowu oczka jak stare dziesiec zlotych  <eek> <eek> nnieeee a o co chodzi ?? bo ta 7 w numerze ramy powinna byc 1, powinno byc 149 na koncu a jest  749  :'( :'( :'(  coooooo ktos jakies maniany w dowodzie zrobil kiedys ???? -no nie ku...wa ja pie...le ze nie moge sobie normalnie motoru zarejestrowac i znowu tekst: "rzeczoznawca na pana juz czeka" a kwit od rzeczoznawcy 250zl fuck fuck fuck chyba tego motoru to juz nawet w tym tysiacleciu nie zarejestruje. H....j trzeba cos robic z "tym"dalej ....
Juz wychodze a kobiecina mi mowi : "niech pan jedzie jeszcze raz na przeglad i nieh dokladnie zczytaja numery bo ta7 to musi byc 1"
jezuuuuuuu za co za co ?? dwa wdechy i dzwonie do kolegi :Slawek bierz przyczepke jedz do mnie bierz jawe i spotykamy sie na miescie...
no spotkalismy sie na miescie kupilem papier scierny i zdzieram farbe z numeru ramy, oki jest na wierzchu numer i czytam .... "no ki ...uj ja pie...le co to ku...wa ma byc do ku...wy nedzy?? nic nie bralem nic nie pilem a jak nie patrze to widze tam 7 a nie 1 -kolega mial podobne wizje, ale na stacji beda wiedziec najlepiej co tam jest ... zajechal kolega z piskiem opon przed stacje (az serce mnie bolalo jak tam jawa lata po tej przyczepce,ale bez strat sie obylo) polecialem do diagnostow i mowie co jest a oni popatrzyli po sobie i idziemy do motocykla ....   
Patrzymy komisyjnie na 7 ktora na byc 1 i jeden z przacownikow stwierdza : na moje oko to ani 1 ani 7 chociaz bardziej 7 ale bez tej kreseczki u gory, wiec moze to byc 1, no bo w sumie to maszynowo nie bylo bite wiec moze sie numerator osunal albo nie rono przylozyl -zreszta one wszystkie jak po pijaku bite " w koncu padlo pytanie a co ma byc ?? no mowie, ze w wydziale odczytali w rejestrach, ze to ma byc 1 a nie 7 .... no coz jak ma byc to bedzie (wszesniej mi mowili ze jak by cos bylo  "nie tak" to przyjchac do nich zeby zrobili "tak") No nie powiem zrobili "tak" i zapraszali ponownie- no coz tak sie zyskuje klijentow...
Wrocilem do wydzialu... a na wejsci pani mi mowi pan przyjdzie w koncu ten motor zarejestrowac bo chyba juz z drugi dzien pan tutaj wisi ( nie wiedziala ze czwarty ).Jak pokazalem taki maly zniszczony kwitek co to sie potwierdzenie przyjecia wpisu do ewidencji nazywal pani juz stwierdzila " Grazynko chodz tutaj bo ja tego pana nie chce"  :> :> Przyszla pani Grazynka i tak w dwie godziny bylem juz posiadaczem pieknych nowych tablic z gwiazdkami .... o numerze LZA U374 -jak typ ubota  :>

kolega sie troche wkurzyl jak zobaczyl blache bo jemu sie ulamala  a moja dwa razy grubsza jest  :]     

instytucje w ktorych spedzilem najmiej czasu i byl on spedzony najbardziej efektywnie to : stacja Speed Caru na Lubelskiej i ubezbieczalnia PZU na Partyzantow 
najdluzej stalem i siedzilem w Wydziale Komunikacji na Przemyslowej 4
nie pomogl nawet usmiech na twarzy,ktory ponoc ma pomagac w takich sytuacjach  :[
na codzien tak strasznie nie bluzgam

p.s dziekuje wszystkim tym ktorzy mi pomogli sie wyplatac z tej dziwnej historii

jak sobie o czym jeszcze przypomne to dopisze
Zapisane
"Szukajcie, a znajdziecie. Proście, a będzie wam dane - Kiedyś prosiłem Boga o rower, po latach zrozumiałem, że Bóg nie działa w ten sposób. Ukradłem rower i prosiłem Boga o przebaczenie" ;)

adamnajawie

  • Gość
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 06, 2006, 19:51:13 »

witam
łącze sie w bóle z tobą...
te stare kur*y w urzędzie rejestracyjnym są najgorsze....
wiem coś o tym bo miałem jazdę jak rejestrowałem swoja machinę...
a to nie było dokładnych adresów na umowach... a to a tamto a leć se chu*u kup parę znaczków skarbowych a leć do kasy wpłać kwotę a to leć do Urzędu skarbowego bo pieczątki nie ma, a to wróc bo kosztowało mniej niż 1000 zł i pieczątka nie była konieczna... <mur>
a w PZU to dajesz kase oni biorą i reszte mają też w du*ie

aha odnosnie tego pierwszego warsztatu gdzie chciałeś zrobić przegląd to cosik widać że koleś liczył na "małą" dopłatę :>
Zapisane

Brein

  • Gość
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 06, 2006, 20:15:18 »

Paweł współczuję, ale najważniejsze, że się udało :) Na pocieszenie powiem Ci, że miałem jazdę jakiś czas temu bo rejestrowaliśmy z kumplem CZ bez danych poprzedniego własciciela, których nie dało się uzyskać bo juz nie żył, a rodzina na sam nasz widok barykadowała sie w domu i rozmawiać nie chciała(czemu - pominę milczeniem;) )

Pozdrawiam!
Zapisane

misiek775

  • Gość
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 06, 2006, 23:22:52 »

Znam ten bol. Ja jak rejestrowalem swoja jawe to poszedlem rano o 8 i bylem 11 w kolejce. Pomyslałem - wakacje wiec jest czas, zapusciłem discmana i czekalem. W okolicach 11 przyszła moja kolej. Usmiech na ustach i do okienka ma tu nagle jeb- tabliczka "przerwa śniadaniowa: - 15 min sie patrzylem jak wpierdzielali jakieś jadło. W koñcy też dostałem. To było rok temu. Też smigalem z przyczepką - normalnie padaka. A w komunikacji panuje istna komuna mentalna
Zapisane

wojk2

  • Gość
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #4 dnia: Lipiec 10, 2006, 21:22:40 »

Witam ja właśnie jutro się wybieram zeby sprzęta przerejestrować i mam pytanie ile to kosztuje?? i czy jak mam na umowie cene 300zł to czy też musze ją opłacić w skarbówce??
Zapisane

jawamania

  • Gość
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #5 dnia: Lipiec 10, 2006, 21:34:08 »

Musisz z nia isc do skarbowki.Nie martw sie jednak.Skarbowka zgarnie od ciebie tylko pare groszy ;)
Zapisane

Mienki

  • Jawer Weteran
  • *****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 2082
  • Jawa Tramp
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 10, 2006, 21:58:04 »

kur.. i mnie to czeka i to w tym samym urzędzie.....  <furious> <furious> <furious> <furious> <furious> <furious> <furious> <furious>  powiem wam ze u mnie jest mały wałek z numerami motocykl jest odkupiony od urzędu skarboowego i ni ma dowodu a wkwitach wystwionych przez urząd z 5 w numerach ramy zrobili 6   <scared>
« Ostatnia zmiana: Lipiec 10, 2006, 22:12:34 wysłana przez Mienki »
Zapisane
http://mienki1987.blogspot.com/

_________________________________________________________________

_Wujek samo Zło_

  • Mistrz Zła...
  • Jawer Weteran
  • *****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 1345
  • przekażcie mu że Belzebubik się o niego pytał....
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #7 dnia: Lipiec 11, 2006, 00:15:06 »

juz odpowiadam na pytanie jak to jest ze skarbowka : a wiec jezeli kwota jest ponizej 1000 zl nie pobieraja zadnej oplaty ... ja na umowie wpisalem 350 zl (po zlotowce na ccm) ale kobiecina sprawdzila wartosc wedlug eurotaxu i napisal na odwrocie :wartosc 500zl co i tak zwalna z oplaty

Mienki jak bedziesz mial jakies problemy z numeracja itp goraco polecam stacje speedcar na lubelskiej w zamosciu (normalni ludzie, czujacy "bluesa" i ogolnie bezproblemowo- konkretni patrz moj przypadek) ale jezeli masz tylko w papierach to moze "wyprostuja to" u siebie w biurze
Zapisane
"Szukajcie, a znajdziecie. Proście, a będzie wam dane - Kiedyś prosiłem Boga o rower, po latach zrozumiałem, że Bóg nie działa w ten sposób. Ukradłem rower i prosiłem Boga o przebaczenie" ;)

Johnny

  • Jawer Weteran
  • *****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 789
  • JAWA TS350 '90 WSK 125 M06B3 '77
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 11, 2006, 00:40:55 »

Z tymi numerami na ramie w TSce to jest przech............. jak byłem ostanio na przeglądzie to się mnie koleś pyta czy numery były przebijane, to mówię że nie chociaż tak wyglądają. Ostatecznie doszliśmy z uśmiechem na twarzy do wnisoku że to pewnie Czesi po pijaku nabijali i wygląda to jak wygląda.

Z pomyłkami w numerach to kolejny przech..............    2x na przeglądzie byłem bo diagnosta nie mógł wpisać w ten kwitek poprawnych numerów. Jak mi już wszystko zaczęło pasować to mi PZU posłalo ubezpieczenie z popierniczonymi numerami- w tamtym roku było dobrze a w tym już nie. PARNOJA !!!!!!!!!!!!
Zapisane

madras30

  • Gość
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 12, 2006, 14:31:50 »

Koledzy Mienki i i Pawel próbuje sie do Was dobic ale nijak nie mogę a bład wyskakuje jak chce wejśc na profil czy prv wysłać, może do mnie zastukajcie:-) na skrzynke madras30@o2.pl


Co do rejestracji to zaczałem od spotkania z przygodą jak rejestrowałem tam moją pierwszą WSK175 ale w tydzieñ sie obrobili i nawet gładko poszło bo jak czytam co piszesz to włos mi sie jeży na głowie i ręce opadają a własnie mam odebrać za tydzien prawko bo miesiąc czekam a za póxno sie opamiętałem
ja wlaczę z Panią  w prawkach bo jak słyszałem ( kiedy czekałem w kolejce) jak załatwia interesantów i komentarze to naprawde dzwonić sie boję :-/, wole osobiscie zpytac czy przyszło licząc z góry na opier.... że zawcześnie zawracam głowe itp zapewne.

pozdrawiam
Mirek

PS z Jawą nie było kłopotu zbytnio i pozwolili mi nawet zachowac czarną tablicę, ale swoje odstałem :-)
« Ostatnia zmiana: Lipiec 13, 2006, 00:23:14 wysłana przez madras30 »
Zapisane

Mienki

  • Jawer Weteran
  • *****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 2082
  • Jawa Tramp
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #10 dnia: Listopad 05, 2007, 18:11:27 »

we wrzesniu nastala ta chwila w ktorej po dwoch latach remontu przyszlo mi zarejestrowac CZ...
Sprawa wygladala tak:
1.Motocykl jest odkupiony od urzedu skarbowego (mam komplet faktur decyzji itd)
2. Dzieki uprzejmosci policji mam namiary na czlowieka od ktorego motocykl zostal zabrany..
3. mam umowe z czlowiekiem ktory kupil Cz od urzedu i sprzedał ja mi.
Wiec problemow z rejestracja nie powinno byc ale
4. numer ramy we wszystkich dokumentach mial jedna cyfre inaczej niz na ramie
I tu byly watpliwosci czy sie uda,
trafiam do zamojskiego wydzialu komunikacji, po staniu w kolejce trafilem do pani ktora obejrzala wszystkie kwity i stwierdzila ze jest w stanie przerejestrowac mi motocykl tylko musze do urzedu kom. w ktorym byla wczesniej zarejestrowana pojechac po zaswiadczenie ze motocykl jest w tamtejszej ewidencji... spoko pojechalaem i   <mur> , bo kierownik tego wydzialu powiedzial mi ze nie moge przertejestrowac motocykla ktory jest odkupiny od skarbu panstwa i zaswiadcenia nie dostane.. a dodam ze bez zaswiadczenia koszty wzrosna bo musze kupic karte pojazdu... wracam do zmc spoko bedzie jakas tablica tyl;ko musze zaplacic i dostalem nowa probna tablice na dojazd do stacji kontroli ( i tu walek bo diagnosci chca skierowanie na badanie a w urzedzie nie daja czegos takiego ale zrobili przeglad bez problemu w zaprzyjaznionej stacji). Okazuje sie ze we wszystkich dokumentach od pierwszej rejestracji cyfry sa pomylone i nie da rady teraz tego wyprostowac.. fakt cyfry na ramie sa niezbyt czytelnie nabite ale to nie moja wina... po kilku dniach wracam do urzedu  daje panu wszystkie dokumenty  a on  dawaj wszystko wertowac od nowa... i do  mnie ze nie takie badanie   <furious> <furious>, f.. a ta pani mi mowila ze podstawowe ma byc... przychodzi pani widzi mnie i mowi ze ona załatwi ten motocykl   <blink> <yes> i dostaje normalna tablice... tez jak w u-bocie... <eek>  <eek> ,

Morał w polskich urzedach jak masz szczescie to załatwisz wszystko na odwrot...
Zapisane
http://mienki1987.blogspot.com/

_________________________________________________________________

Jawsim

  • Gość
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #11 dnia: Listopad 05, 2007, 18:34:43 »

głogowski wydział komunikacji jest w taki razie super. ostatnio jak rejestrowałem kawasaki to pani, o sorki, Pani mi powiedziała,żebym poszedł do kasy i zrobił opłaty a ona w tym czasie wypełni za mnie ten wniosek o rejestrację! <eek> gdy wróciłem zapytała jaki numer rejestracyjny chce i zaczęła wyciągać różne pudełka z blachami! nic ciekawego nie było to wziąłem DGL 30MV. nawet nie szedłem do Skarbowego bo kawa kupiona za niby 950 zł na co tylko usłyszałem,że teraz zima to warto motorki kupować. a że jestem wybitnym sklerotykiem- zapomniałem zdjąć starej blachy z motocykla- dostałem 15 minut na podwiezienie jej a Pani se w tym czasie wypiła zasłużoną kawkę! normalnie <worship> w sumie rejestrowałem tam juz swój kolejny-11 pojazd ( simsonS51,mz etz150,simsonS50,CZ 350,fiat 126p,mz etz 251,jawa ts 350,fiat 126p,peugeot boxer,ford sierra,kawasaki gpz 305 ... :> ) i zawsze lajt. pomnik trza postawić.
Zapisane

Mienki

  • Jawer Weteran
  • *****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 2082
  • Jawa Tramp
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #12 dnia: Listopad 05, 2007, 19:06:48 »

prawda jest taka ze im bardziej na wschod tym ze wszystkim jest gorzej.... tutaj niektore rzeczy granicza z cudem...
Zapisane
http://mienki1987.blogspot.com/

_________________________________________________________________

Rozztocz

  • vice President JAWA-ČEZET KLUB POLSKA
  • Global Moderator
  • *****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 3509
  • Smoczyciel
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #13 dnia: Listopad 05, 2007, 23:31:51 »

prawda jest taka ze im bardziej na wschod tym ze wszystkim jest gorzej.... tutaj niektore rzeczy granicza z cudem...

Mienki i tu się nie zgodzę :P Tomaszów lubelski jest bliżej wschodu niż Zamość a ja w lipcu 2006 kiedy to rejestrowałem Jawę nie miałem żadnych problemów...
Po pierwsze to kupiłem Jawę od gościa który jest sąsiadem mojego wujaszka (kiedy zapytałem wujka czy nie wie kto ma do sprzedania silnik do Jawy albo Cezet powiedział mi właśnie o Jawie, którą kupiłem) i co prawda właścicielem był jego syn który to wówczas przebywał poza granicami naszej ojczyzny nie było problemu z umową...
Pojechałem pierwszy raz... Obejżałem, no ok ładna, ale nie chciała odpalić... Dobra dziadek ja przygotuje i mam przyjechać jutro.... No ok pojechałem, odpaliła (co prawda na popych) przejechałem się... Kurde coś ze sprzęgłem nie tak... Ale mówie dobra Panie ja wieczorem wezmę przyczepkę i przyjadę to spiszemy umowe...
Wieczorem pożyczyłem od kumpla przyczepkę, wziąłem ze sobą brata, kumpla i liny i heyah (najlepsze jest to że w domu nic nie wiedzieli)
Spisaliśmy z dziadkiem umowę ja i brat jako współwłaściciel i spoksik...

W domu szok... <scared> ale o rejestracji miałem mówić....

Bodajże na drugi dzieñ wykupiłem OC (wcale PZU nie jest najtañsze  <hammer>) zapłaciłem 72zł za cały rok (bez zniżek + zwyżka za wiek)

No i ok... teraz rejestracja...
Pojechałem na przegląd (kurde zajeżdżam na stację chodzi mi na jeden gar "co jest myślę" ale jadę...
Diagnosta powiedział, że nie może mi zrobić przeglądu bo nie mają sprawnej drukarki... Myślę ok... pojadę na inną stację albo przyjadę jutro...
Przyjechałem po kilku dniach... gościu pooglądał moto, hamulce są?? są; światła są?? są; kierunki są?? są... Dobra Panie chod¼ Pan wypisywać kwity...
Zapłaciłem chyba 64zł i ok...

Teraz wydział komunikacji...
I tu byłem mile zaskoczony... Gościu poprosił o starą tablicę, kazał wypełnić jakiś kwit, ale że brat był w Anglii coś tam nie mogli mi wydać bo coś tam (już nie pamiętam) wiem że przyszedłem na drugi dzieñ i bez problemu dostałem miękki dowód, i tablicę... Po dwóch tygodniach twardy dowód i ok...

Może to dlatego że w moim wydziale komunikacji pracują sami faceci....
Wiadomo jak to jest facet z facetem zawsze się dogada...

A wracając do przeglądu to je¼dziłem motocyklem, bo skoro miałem OC i umowę to zawsze mogłem powiedzieć, że właśnie jadę na przegląd... ;) Ale kontroli nie miałem...
« Ostatnia zmiana: Listopad 05, 2007, 23:35:21 wysłana przez Rozztocz »
Zapisane
Kilka Jaw, Čezetek i Velorex 562 :)

Schiso

  • Gość
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #14 dnia: Listopad 06, 2007, 00:22:09 »

O fak jak czytam to to cholernie się cieszę że mam znajomego kolesia który załatwia mi to nie w biurze budynku a u siebie w domciu przy piwku ;)  <cheers>
Jeszcze nic nie rejestrowałem na siebie (teraz dopiero tą jawę będe) to widzę że muszę umiejętnie "uczytelnić" numery co by niemieć żadnych kłopotów z niedoczytaniem numerów :) Właśnie co do przeglądów mam zamiar na zabytek rejestrować - dożywotni przegląd :D
Zapisane

Piszczałka

  • Gość
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #15 dnia: Listopad 06, 2007, 07:41:50 »

Ja to miałem niezłe jaja jak rejestrowałem WFM, była wyrejestrowana jeszcze w latach 80, a prawo nie może działać wstecz a w tamtych czasach wyrejestrowany pojazd można było zarejestrować. Co ja się z tymi babami naużerałem, z kierownikiem wydziału komunikacyjnego dopiero jak poszedłem do starosty powiedziałem co i jak wezwał kierownika to gościowi szczęka opadła jak mnie zobaczył i dopiero obejrzał dowód od WFM, podał adres rzeczoznawcy, on wystawił papier że moto ma faktycznie więcej niż 25 lat a model od 15 nie produkowany, i można rejestrować na pojazd historyczny i tak WFM  jest legalna.
Jak 2 lata potem rejestrowałem Poldka na siebie to jeszcze mnie pamiętali
Zapisane

Mienki

  • Jawer Weteran
  • *****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 2082
  • Jawa Tramp
Odp: rejestracja po zamojsku czyli: płać płacz ....i czekaj
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 12, 2008, 21:59:46 »

Odświeżam watek.... kolejny raz miałem przyjemność załatwia sprawy z Cz w tym urzędzie: jak powszechnie wiadomo miałem pomylony numer ramy (zamiast 5 była 6) wiec lecę na przegląd a tam diagnosta stwierdza pomyłkę w numerze ramy i kieruje mnie do diagnosty który rok temu robił przegląd by poprawił swój błąd,  oki lecę wiec do drugiego diagnosty który bezproblemowo po sprawdzeniu co i jak wydaje mi zaświadczenie o przeglądzie w którym w adnotacjach wpisuje ze stwierdził inny numer ramy niż w dowodzie i nie stwierdza przerabiania czy przebijania numeru ramy i każe mi z tym do urzędu się wybrać oni tam na podstawie tego zaświadczenia wbijają w dowód nowy numer (pierwszy diagnosta tez mi tak mówił) po jakimś czasie pojechałem z kwitami do urzędu wziąłem na wszelki wypadek cała teczkę papierów z CZ, wpadam do urzędu kładę papiren na ladę, jakiś pan bierze i idzie znale¼ć akta pojazdu.... poszedł... poszednął... przepadł na wojnie... nie wreszcie wrócił i stwierdza są dwie metody rozwiązania tego ....no myślę sobie robi się ciekawie... ( w sumie tego się spodziewałem), bezpłatnie to odwiedzić urząd skarbowy który jako pierwszy we wszystkich dokumentach ma błąd żeby wydali zaświadczenie o pomyłce (motocykl był zabrany  kiedyś komuś przez komornika) albo płatny tzn opinia rzeczoznawcy... pewnie ze wybieram bezpłatny wiec udaje się do Tomaszowa do skarbówki w sekretariacie odsyłają mnie do pani komornik co zabrała ten motocykl, jak już ja odwiedziłem to rzuciła mi tylko ja nie lubię takich spraw i i tak pan nic nie załatwi bo pan nie kupił od nas tego motocykla tylko od kogoś ale pójd¼ pan do pokoju costam costam... idę.... jakiś pan bierze kwity wyjaśniam już 20 raz każdemu o co chodzi ten odnajduje akta sprawy, sprawdza i tez maja błąd i kwituje ze muszę odwiedzić rzeczoznawce który wystawił opinie do sprzedaży motocykla na aukcji bo i tam jest błąd..... dostaje namiar na człowieka i nawet opinie rzeczoznawcy  na aukcje ale tam są fajne rzeczy bo dowiedziałem się ze moja Cz stojąc w garażu przejechała 10tys km, ma zużyte błotniki i zdeformowane fotele a także zdeformowana tablice rozdzielcza....  dobre ale nic szybki kontakt z rzeczoznawca daje mu wszystkie kwity wyjaśniam po raz kolejny co i jak i Ten jako jedyny normalny człowiek mówi ze napisze mi korektę do tej decyzji ( w sumie to jego bład)...  No i mam już korektę do opinii napisana specjalnie pod urzędników tak łopatologicznie ze chiñczyk by zrozumiał żeby nie robili mi problemów wiec ponownie odwiedzam urząd,  już mnie tam pamiętali ( bo wyglądam jak afgañski terrorysta to respecta budzę)pan bierze znów kwity przegląda oki pasi wszystko tylko muszę napisać jeszcze podanie o korektę numeru ramy i w adnotacje mi wbija nowy numer.... czekam na dowód dostaje gitara mam dobry numer ale co jest nadal nie mam podbitego do przeglądu w dowodzie pytam czemu przecież przegląd przeszedł, no tak ale oni nie wbija mi pieczątki muszę znów śmigać do diagnosty... kiedyś ponoć dawali.... pozostała jeszcze kwestia ubezpieczenia  które przez zmianę numeru ramy stało się nieważne wale do PZU ładna pani pyta co che, wyjaśniam i pani robi dziwna minę..... inna mniej ładna pani pyta jak to możliwe no kurde srak.. <hammer> już mi się nie chce kolejnej osobie tłumaczyć o co kaman./.. ale mowie, odsyła mnie do kolejnej pani nawet ładnej i ta bez problemów po napisaniu małego podania i skserowaniu dowodu daje aneks do ubezpieczenia.... no i na ten moment to chyba tyle.... nerwicy można dostać niedługo nowym sportem ekstremalnym będzie chyba rejestracja pojazdu w zamojskim urzędzie
Zapisane
http://mienki1987.blogspot.com/

_________________________________________________________________