Przypadkowo przypomniałem sobie o starym, nigdy nie zrealizowanym pomyśle.
Ostatnio komuś przesyłałem fragment z książki "Tuning" Tomasza Sałka dotyczący Royala Enfielda i z sentymentem wróciłem do rozdziału o zwiększaniu sprawności silnika komara.
Jako, że jawę już składam i wkrótce czeka mnie nuda w garażu to nie zastanawiając się wiele kupiłem poczciwego owada w wersji 2352 z węgierskim papierem.
Plan jest dwuetapowy:
1) Skompletowanie i wyremontowanie
2) Podniesienie sprawności
Przeróbki Sałka dotyczyły silnika S38, a ja kupiłem wersję z 017. Specjalnie i z lenistwa, bo do tego silnika mogłem kupić już przerobiony cylinder i tłok (60cc, ze zwiększoną ilością kanałów i portingiem). Z poważniejszych rzeczy zostanie jeszcze wymiana wału na pełniejszy, układu zasilania, wyliczenie i wykonanie układu wydechowego, oraz montaż cdi.
Projekt jest z gatunku absurdalnych biorąc pod uwagę, że mam prawie dwa metry i dobre 100kg wagi, ale nie ma sensu, aby takie detale przeszkadzały w dobrej zabawie