Cały pic w tym,ze kiedyś ludzie pracowali=zarabiali i nie było za bardzo czego kupić,więc jak już to kupili to cieszyli się tym jak głupi bateryjkom. Co do jakości wyrobów to bywały dobre ale i chujowe- tak jak dziś. temat tandetnej chiñszczyzny pomijam.Dziś jeśli pracujesz i godziwie zarabiasz kwestia kupienia czegokolwiek jest prostsza- ot znajdujesz,becalisz i masz. Co do budyniu lub kisielu w formie pitnej to chyba kurwa w wojsku nie byliście- tu nawet galaretka jest cieczą <evil> Dalej- odkąd pamiętam zawsze należy dodawać mniej wody/mleka do kisielu / budyniu by miał gęstą konsystencję. Co do wyrobów i ich jakości- a w zasadzie postrzegania tych zjawisk-tu również znaczenie miało to jak bardzo ktoś tego pragnął. Jeśli nie masz zbyt dużego wyboru a i z tego co jest do wyboru nie łatwo coś zdobyć to siłą rzeczy gdy to osiągamy jesteśmy tak szczęśliwi,że nie dostrzegamy lub nie chcemy dostrzec tego wyrobu wad. A ja tam nie będę narzekał na to co jest. Chcę posłuchac muzyki? Tak na przykład na patrolu nocnym? mp3 i mam muzę na całą noc i dzieñ. Kiedyś zapierniczałbym ze zwojem kabla od przedłużacza z gramofonem pod pachą lub innym magnetofonem szpulowym- dzierżąc na plecach kolumny i chcąc nie chcąc informować wszystkich wkoło czego akurat słucham. Czasy radosnego PRL trochę pamiętam-resztę wiem z opowiadañ pilnie słuchanych od rodziców. Powiem tak- kwestia pracy- i tego,że każdemu się należy- choroba poustrojowa tego pochodzenia właśnie nas gryzie. Kiedyś bardzo dużo ludzi pracę miało. Bo nieważne czy potrzebny czy mniej- stanowisko zajmował. Nikogo to nie obchodziło bo nikt konkretny za to nie odpowiadał bo to było pañstwa. A pañstwo to my wszyscy więc nikt konkretny. A ja powiem tak- gdybym w swoim warsztacie zatrudniał pracowników to byłoby ich tylu ilu mi potrzeba faktycznie. A niestety ciągłą grupą bezrobotnych są ludzie przyzwyczajeni do tego,że praca każdemu się należy... i mają problem bo teraz musieli by się nauczyć języka, obsługi kompa czegośtam jeszcze a czasem już im się nie chce- i żre ich to,że kiedyś praca była by z przydziału i już. A teraz trzeba by się postarać to lepiej nic nie robić. Nie kwestionuje tu ambitnych ludzi,którzy mają nieszczęście po prostu i szukają pracy kształcąc się jak się tylko da. Tak,zaznaczam to,żeby mi tu nikt nie pierdolił,że nie szanuję ludzi szukających pracy.Ja wiem jedno- w tamtych latach lepiej dbano o zagospodarowanie czasu wolnego ludzi młodych- kółka zainteresowañ itp- ojciec kleił modele, matula jakies makiety domków czy coś. jak coś leciało w TV to się to oglądało bo nic innego nie było. Młodzież nie szwendała się nocami tak jak dzisiaj.A teraz dzieciaki ściągają z neta pornole a że w komórce ma kamerę to sam se potem takiego nagra, na przykład pieprząc swojego króliczka albo coś. Albo oglądają na MTV jakieś "jebane 16 urodziny",które wprawiają mnie w stan opętania z szałem związany.Zabawki- 6 latek ma lepszą komórkę niż biznesmen.Kiedyś zabawki były szanowane bardziej ( pomijam ich jakość bo były solidniejsze i mniej agresywne ) bo jak się popsuło to się juz nie miało. Suma summarum we wszystkim nalezy mieć umiar- jak jest ¼le to nie jest dobrze a jak jest za dobrze to też jest ¼le. A druga sprawa,że kto jak kto, ale my, Polacy jesteśmy narodem waginalnym. Naciągamy się do panującej sytuacji i nigdy do koñca się nam nie dogodzi. Ot taka natura narzekania.
Zamiast nutelli był wtedy krem "Wiewiórka". Uwielbiałem go.
nutella istnieje od ponad 30 lat. Wiewiórka jest produktem stosunkowo młodym- po 95 roku.