Do stajni Yabamana zawitał nowy pojazd - Jawa 362 Californian. W sobotę 21 stycznia wylicytowałem ją na aukcji, zgadałem się z włascicielem i w niedzielę po nią pojechałem wynajętą cięzarowką. Motor nie jezdzi bo 20 lat był odstawiony ze względu na łomot w silniku . Własciciel bał się z tym jezdzic, motor wyrejestrował i postawił w garazu na pietrowym łozku pod ktore wjezdzał samochodem.
http://www.jawacz.pl/index.php?topic=4693.msg305555#msg305555I z tego łozka Jawę sciągnąłem własciwie sam i znacznie łatwiej niz się zapowiadało. Własciciel jest dosc leciwy więc wspinaczka i targanie się z motorem juz nie dla niego ale obciął mi od tego łozka pałąk zabezpieczający. Po przekręceniu Jawy o jakies 40 stopni trafila ona najpierw przednim kołem, pozniej tylnym na podstawione drabinki i zjechała po nich na cięzarowke. Bez kładzenia na bok, na własnej stopce centralnej przypieta pasami z czterech stron dotarła na kipie do hacjendy Yabamana. 30 kilometrow przez centrum Tokio. Ale ludzie sie ogladali
.
Jeszcze się tej Jawie dokładnie nie przyjrzałem bo pokrywa ja 20 letni kurz i po przyjezdzie było ciemno ale zapowiada się nienajgorzej. Moze nawet nie trzeba będzie lakierowac i wystarczą zaprawki ale chromy są zdecydowanie do odnowienia (ewentualnie do wymiany chromowanych częsci na nowe z Czech bo to moze byc tansze niz chromowanie oryginałow w Japonii). Starterem daje się przekręcac silnik ale faktycznie cos w nim łupie - a więc silnik do remontu. Brakuje tłumika skrętu ale moze wersja eksportowana do Japonii po prostu go nie miala. Kierownica prosta (a nie wysoka z poprzeczką jak w "typowych" Jawach Californian). Wygląda na czeski oryginał więc moze to częsc montowana do japonskiej wersji eksportowej.
Więcej będę mogł napisac jak sprzęta umyję i obejrzę trochę dokładniej.