Witam Panowie a może i Panie
Stoję obecnie przed sporym wyzwaniem i uznałem, że najlepiej będzie spytać tu.
Posiadam cz 350 z 85 roku i szczerze powiedziawszy w momencie kupna była najbrzydszym tworem na świecie pomalowanym jakimś zielonopodobnym spreyem po felgach i po wszystkim po czym się dało. Dokonałem wtedy błędu czyszcząc może i dokładnie i dając farbę podkładową ale potem pojechałem żółtym hammerite (z braku kasy) i ... na tym skończył się mój czas...
Jawa wylądowała w piwnicy u kolegi ze zdjętym bakiem, błotnikami itp kolejne 7 lat.
chcę spróbować ją odpalić ale po takim czasie powiem szczerze napawa mnie to przerażeniem
Wiadomo aku do wyrzucenia ale z tym jakoś dam radę, może będzie pasował z mojego obecnego moto a może jest jakieś inne rozwiązanie. Jak przygotować sprzęta do odpalenia aż po takim czasie? Widziałem tematy ale czas nigdy chyba nie był aż tak posunięty...
zalać benzyną po założeniu oczywiście baku, sprawdzić czy cały olej nie wypłynął. zostawić to na 1 dzień i spróbować odpalić licząc na cud?
Wiadomo że fachowo powinno się silnik rozkręcić itp ale wolałbym aż tak daleko się nie zapędzać jak to nie będzie konieczne biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia...
Jakieś złote rady?
Z góry dzięki