Szkoda że już po rajdzie, bo do następnego jeszcze rok
.
Podczas tej edycji mieliśmy niesamowitą przyjemność jeździć po wspaniałych drogach Pomorza i Kaszub. Mówiąc prościej zakręt na zakręcie.
Wyjechaliśmy ze Stargardu w Piątek troszkę po 8-smej, w składzie: Gosia, Jola, Paweł, Staszek i ja.
Obraliśmy kierunek Potęgowo, ale żeby nie było za prosto, to pojechaliśmy zygzakiem
Prawdę mówiąc to pierwszego dnia nic konkretnego nie zwiedziliśmy, ale sama jazda dała tyle frajdy, że nie trzeba było nic więcej. Tego dnia zrobiliśmy około 350 kilometrów i na popołudnie zajechaliśmy do Naszych znajomych na nocleg. W tym miejscu Bardzo chcę podziękować Naszym Gospodarzom: Renacie i Krzysztofowi Parszewskim. Przyjęli Nas bardzo ciepło. Pod wieczór do potęgowa przyjechali Nasi Klubowi Przyjaciele w składzie: Zenek, Wiesiu i Robert. Rozmową przy grylku nie było końca, jednak koło północy rozsądek wziął górę i aby wypocząć przed wyjazdem poszliśmy na spoczynek.
Sobota przywitała Nas piękną, no może umiarkowaną pogodą, wyjazd ustaliliśmy na 9-tą. W sześć maszyn ruszyliśmy na podbój Kaszub, po godzinie dotarliśmy do "Zamku" w Łapalicach, budowla ta jest naprawdę warta zwiedzenia i mogę polecić to miejsce. Następnym przystankiem był skansen w Dzydzach i tutaj 3 godziny na zwiedzanie okazało się mało. Aby zrealizować rajdowe założenia pojechaliśmy późnym popołudniem do Pelpina zobaczyć tamtejszą Kolegiatę.W drodze na nocleg w miejscowości Skórcz rozstaliśmy się z Robertem, Wiesiem z Zenkiem. Pogoniliśmy zatem do Swornychgaci we 3 maszyny. Na miejscu przywitał Nas bardzo miły Gospodarz, a samo miejsce było położone nad rzeką Brdą, gdzie na brzegu rozpaliliśmy ognisko.
W niedzielę z rana rozstaliśmy się ze Stasiem i cały dzień wracaliśmy już tylko w czwórkę.
Zwiedziliśmy ruinę mostu kolejowego koło Jastrowia. Następnie udaliśmy się na miejsce katastrofy lotniczej pod Mirosławcem gdzie w 2008r, rozbiła się wojskowa CASA.
To niestety była już ostatnia atrakcja tego Rajdu.
Do domciu dojechaliśmy o 17:05 i zrobiłem 950 kilometrów.
Bardzo chcemy podziękować:
Renacie, Krzyśkowi, Joli, Pawłowi, Stasiowi, Zenkowi, Wiesiowi i Robertowi. Z takimi Ludźmi wszystko jest możliwe.
Mam nadzieję, że jako współorganizator nie zawiodłem