Wzięło mnie dzisiaj na jazdę...
Pogoda mglista, dość ciepło a ziemia trochę jeszcze zimniejsza co przy mgle asfalt wyglądał jak patelnia po smażeniu naleśników - nie było wyraźnie mokro ale...
I o mało co nie zaliczyłbym dzwona, prędkość nieduża a czuję jak moto ,,ucieka,, mi na bok obydwoma kołami ta z ,,naście,, cm.
Dzięki Bogu - już widziałem siebie w rowie - jawcia złapała ,,grunt pod kołami,, i dalej już była naprawdę ostrożna jazda.
Niby ładny asfalcik a taka cholera zdradliwa - jak na początku opadu deszczu.
Ja dziś odebralem bak ze spawania. Miejsca spawu zamalowalem podkladem i klarem. Na razie musi tak być. Jutro proba szczelności i zapewne zalożenie.
Oprocz tego znow przybylo kilka kilometrow na cieknącym nieco baku
Nie chcę doradzać ale po takiej ,,płukance,, zbiornik zalej pod korek lub czymś zabezpiecz bo ,,ruda,, da znać od razu - zwłaszcza przy obecnej wilgoci - mgle...