Przejechałem 50km i osiągnąłem dzisiaj kosmiczne spalane. Tylko nawet się nie dziwię, bo garów nie oszczędzałem i jazda była 90% mocy.
Do tego parę odcinków i powrót do domu na prędkości maksymalnej. Z czego nie jestem zadowolony, bo na 27-letniej oponie nie powinienen był.
No i jeszcze nauczka dla mnie, że w nocnym miejskim ruchu nie mam szans i knedel jest za słaby i lepiej jechać grzecnie za wozami. Zmieniłem pas przy 115 km/h, daleko miałem z tyłu opla kombi z turbodieslem na pasie, na który wjechałem, a ten pacan potem mnie strąbił na światłach nie wiem nawet za co.
Kończy mi się przedni hebel, trzeba wymienić okładziny, olej w lagach do wymiany, do wymiany niedługo olej w skrzyni, bo skrzynia nowa to trzeba po 500km zmienić, kapeć przedni do wymiany i do montazu licznik elektroniczny, bo ten oryginalny leci w kulki.
Miałem 10 litrów, a zostało może niecałe 3, no super
Po oldtimerbazarze czas by zasnęła na zimę.