Rano było niewyraźnie z pogodą ale popołudniu wyszło słoneczko - więc czemu nie - kierunek ,,paśnik z beną,, tak jak zwykle pod korek coby mi nie zdechła z głodu i ....jazda. Niżej trasa sucha więc tak na 3/4 bo zimny asfalt i opony ale jak ,,wylazłem,, na około 460m npm droga dalej ok, ale na polach biało od szronu, temperatura kręciła się wokół zera, silnik szedł idealnie, natomiast mnie było coraz zimniej ale będąc dzielnym
wytrwałem na motorze do końca
.
Jutro, jak nie popada w nocy też czas na ujeżdżanie 26 koników made in czechoslowakia
Sezon jak na razie trwa dalej...