Jawe kupiłem na koniec lipca, jest ona z 1987r dokładnie nie wiem co to za model bo była coś kombinowana przez poprzedniego właściciela, jednak numery ramy i silnika zgadzały się z dokumentami. W dniu zakupu wyglądała tak:
Po przywiezieniu jej do domu zabrałem się za próby jej odpalenia, po odkręceniu śrub ok kapy zapłonu za pomocą młotka i wkrętaka płaskiego okazało się że jedynym problemem jest brudny przerywacz, który był powodem braku iskry na prawym cylindrze. Po wyczyszczeniu go, wymianie świec na dwie identyczne i wyczyszczeniu gaźnika Jawa odpaliła bez problemu, jednak nie miała ona sprzęgła, jak się okazało po zdjęciu prawej kapy, gdzie śruby także uparcie twierdziły że nie puszczą okazało się że wszystkie tarcze się poprostu ze sobą skleiły łańcuszek jest wyciągnięty a plastikowy tryb napędu prędkościomierza zerwany. Po rozklejeniu tarcz zmianie łańcuszka na trochę lepszy znaleziony w częściach i zmianie trybu w końcu można było się nią przejechać,, jednak jazda do najłatwiejszych nie należła, przez ten czas co Jawa stała kulki wgniotły dziurki w miseczkach i kierownica blokowała się w położeniu na wprost, a hamulców nie było prawie wcale, na szczęście wraz z Jawą dostałem drugi przód w którym miseczki były w lepszym stanie. Po wymianie ich kierownica zaczeła chodzić leciutko i bezproblemowo. Kolejnym tematem były hamulce i światło stop. Znalazłem w garażu okładziny od SHL jeszcze pamiętające gierka, przynitowałem je do szczęk, dociąłem na szerokość podszlifowałem na wysokość i hamulce przednie są idealne. Kolejną rzeczą którą zrobiłem było lekkie odmalowanie, i spawanie i szpachlowanie błotnika przedniego oraz baku. Z czasem jeszcze wyszło że nie działa licznik przebiegu, ale i to udało się naprawić
Teraz czas na kilka zdjęć z prac i z narazie ukończonej Jawy
W planach mam bagażniki boczne, proste gmole i być może zapłon elektroniczny