Jakiś czas temu na skutek zgromadzenia jakichś tam oszczędności machinalnie zacząłem wertować olx.pl . Niestety nie mam już miejsca wkoło domu na "kolekcjonowanie" fordów z lat 80-tych więc przeszedłem do działu motocykle i skutery-podświadomie szukałem czegoś do przerobienia na CR- czegoś z większym potencjałem bo budowanie CR na knedlach ma jedną zasadniczą wadę- jest na knedlach
Poza tym Jawa ma nieciekawą optycznie ramę a ileż można psuć Cezetek??
A więc oko wpadł mi GS 400- blisko domu, więc nie zadając wielu pytań wziąłem kasę, kask i Czajkę i śmignęliśmy te 30 km. Na miejscu okazało się, że to nie stricte GS a GSX- 4 cylindrowa 400. Nowy akumulator, jakieś gratisowe szpeje. Dobre gumy choć rozmiary nieco nieszczęśliwe. Rocznik dość słuszny- 1983. Motocykl świeżo zarejestrowany i wymagający tego co lubię najbardziej- czyli przeglądu WSZYSTKIEGO. Mniejsza o większość, ale za nędzne 2100 przytuliłem sobie jak się później okazało- Katanę! Tak więc obiektywnie- kwota jak za Jawę lub MZ i to wcale nie w igielnym stanie- a tu za to mam coś o zbliżonej masie, wiekowo również- ale z większym potencjałem. Z ciekawostek- silnik ma dwa wałki, 16 zaworów o czym się dopiero przekonałem jak zajrzałem pod dekiel. Z bajerów jest też wyświetlacz aktualnego biegu, ciekawy przełącznik świateł, jest też nawet anti-dive i działa. Działa też wskaźnik ilości paliwa. No i dwustopniowy układ ładowania aku. Podoba mi się klang 4w2 oraz precyzja skrzyni biegów- włączanie biegów jest czasami aż zbyt lekkie i łatwe. Generalnie poza wymianą płynów, klocków,kilku łożysk w kołach,fajek zapłonowych, zaworków pływaków w gaźnikach, czyszczeniem i uszczelnianiem wydechów i takimi tam duperelami motocykl nie wymagał żadnych grubszych akcji- i nie będzie cięty bo jest za ładny taki jak jest choć z tyłu przypomina nieco Jawę TS
Ba! Nawet nie wywaliłem bagażnika, który w gratisie dorzucił mi sprzedający. Jest już założony. Ale co najśmieszniejsze- po 15 latach tułania się z kat A1 w końcu ruszyłem miesiąc temu dupę i zrobiłem pełne A bo to aż wstyd, że moja kobita musi oblatywać cięższe sprzęty
a teraz nie ma już zmiłuj w razie kontroli. Zresztą jaka to frajda jeździć w stresie Nie było tak źle- poza starymi przyzwyczajeniami. No i stresem na egzaminie. Dobrze,że tylko praktyczna część mnie dotyczyła. No i teraz możemy już sobie śmigać- młoda ma CB450N z roku 1984, ja Katanę 83 czyli porównywalne.
kilka zdjęć mojej 1983 GSX 400 F Katana.