Dawno nie pisałem a nieco się u nas zdarzyło. Po pierwsze Czesia nie ma już małej koleżanki Kaczusi, wróciła ona do poprzedniego właściciela. Stwierdzam u niego nieuleczalną chorobę, prawdopodobnie już jest stracony. Co do dużej Czeszki, przeszła remoncik pieca aby nieco lepiej śmigała, wał i cylindry zrobione u Pana Malkontenta, i coby nie mówić jestem bardzo zadowolony. Docieramy się powoli, jeżdżąc wokół komina z braku czasu. Dziś znalazłem "oryginalny" wskaźnik temperatury który znalazł miejsce obok licznika.