Od paru dni mam dylemat. Gdy naprawiałem gwint głowicy zmierzyłem sobie z ciekawości cylindry średnicówką i wyszło idealnie 58,50 na progu, czyli 2 szlif, a największe zużycie tulei wynosi 0,05mm na średnicy. Zastanawiam się nad wymianą pierścieni, ale czy to nie pogorszy sprawy? Motor chodzi fajnie, pali średnio 5-5,5l na miejscu, trochę dzwoni, ale nie ma szału z przyspieszeniem, ETZ 250 robi ją jak chce na starcie. Mam zębatkę 18z i chyba to ją trochę zamula. Czy nowe pierścionki coś dadzą przy takim zużyciu cylindrów, czy lepiej zajechać stary zestaw do końca i zrobić szlif?