Od kilku miesiecy mam zamontowany w 362 gaznik ze ssaniem produkcji indyjskiej (Pacco) ale z ciekawosci zanabylem niedawno jego chinski odpowiednik. Jest on troche tanszy niz Pacco, ladniej wyglada ale okazalo sie, ze jednak nie warto go kupowac.
Oba gazniki maja gwinty takie same jak oryginalny Jikov i wszystkie elementy takie jak dysze, sruby regulacyjne, nakretki przepustnicy sa w pelni wymienne. Pacco ma lutowany plywak (tak jak oryginal) i gniazdo jego iglicy wewnatrz pokrywy plywaka odlanej jako calosc z kroccem wezyka paliwowego. W chinskim gazniku plywak jest plastykowy a gniazdo iglicy jest wciskane w pokrywe komory plywakowej.
Inny jest tez tloczek ssania - w chinskim gazniku jest wykonany z aluminium i skrecany z zaczepem linki.
Przepustnica w chinolu jest dluzsza niz w oryginale i w Pacco - po zamontowaniu go pod pokrywa przepustnicy z podajnikiem oleju okazalo sie, ze na pelnym gazie czesc gardzieli jest zaslonieta.
Pacco ma oznaczenia producenta (nazwa i data produkcji) i numery na dyszach (takze na korku dyszy ssania). W chinskim gazniku oznaczenia byly tylko na dyszach wolnych obrotow i glownej.
Skrocilem przepustnice, poskladalem chinski gaznik do kupy i zamontowalem do Jawy.
Odpalila dala sie wyregulowac i calkiem normalnie jezdzila ale okazalo sie, ze gaznik cieknie. Poprawilem dociagniecie nakretek dysz ale to nie pomoglo - cieknie gdzies z ktorejs z mosieznych zatyczek korpusu. Jedna kropla benzyny na ok. 10 sekund. Silnik z tym kapaniem pracuje normalnie a wiec plywak i poziom paliwa nie maja z nim zwiazku.
Pacco wrocil wiec na swoje miejsce w motocyklu. Chinski gaznik zasilil zasoby garazowe a jak mi sie zechce to moze go kiedys uszczelnie.