w słońcu lśni, błyszczy się cała
jej koncepcja cudna , nie zrozumiała
w powietrzy swąd spalonej mieszanki,
ah jak cudnie, jak błogo... tylko,
nikt nie docenia tej "czeskiej kochanki"
większość ją miał, lecz nie rozumiała,
coś w cichym pomruku czeskiego dwusuwa,
dzwoni, skrzypi, ciemne myśli nasuwa,
te dźwięki to ciche wołanie....
"Zrób coś bo serce mi stanie"
I tak wędrują te czeskie twiny,
z gminy do powiatu, z powiatu do gminy,
nikt nie dba, nie pieści, serca nie wkłada,
Wszędzie tylko słychać serce w knedlu nie domaga,
Tu trzeba cierpliwości, uczucia wielkiego,
By ze złoma odzyskać towarzysza wiernego,
bo motocykl to pasja to styl życia,
Wiele jest dóbr do nabycia,
lecz nie o to chodzi, by kupić i podróżować,
lecz by uratować, zrobić, szanować
Więc szanujmy te czeskie twiny,
złe legendy nie z ich winy,
Bo to nie motocykl zły,
Tylko mechanik pizda,
Włóż serce, czas a silnik chodzi i gwizda,
bo taki jest urok czeskiej motoryzacji,
JAK DBASZ TAK MASZ