Nie wiem, nie znam się, mechanikiem nie jestem
Jawę kupiłem w lutym 2019 roku, na liczniku miała 2064 km, sprzedający odkupił ją od od gościa który, nabył ją nową w 2018 roku u Ruszczyka i zrobił poniżej 200 km przebiegu, w ciągu kilku miesięcy. Jawa od początku jeździ na mieszance z oleju Motul 510, świeczki irydowe, które zmieniłem wczoraj, miała już zamontowane jak ją kupiłem. Poprzedni właściciel twierdził że nie ufał automatowi smarującemu i oleju dolewał też do baku
to by się zgadzało bo jak wracałem na kołach do domu to cały tył motocykla był ujebany czarnymi glutami z wydechów. Dolałem do baku czystej a potem to już tylko smarowanie z olimastera. Ja przy gaźniku nie grzebałem, dopiero wczoraj tam zajrzałem i przestawiłem iglicę z górnego na środkowy rowek, dlatego że się nie znam
Jawiszon dostawał po garach odpowiednio, swoje ważę a szybko też lubię pociskać. Upalny wyjazd na zlot do Czeronków i pałowanie po autostradzie, też Jawa przeżyła. Nie wiem jak to się ma do ustawień iglicy i możliwości wszelakich zacierów, może zwyczajnie miałem przez te tysiące kilometrów farta, może akurat ten silnik został dobrze poskładany w fabryce albo części nie były wybrakowane. Może to zasługa dobrego oleju a może automatycznego układu smarowania ? Ja nie wiem, nie znam się. Po przestawieniu na środkowy rowek iglicy i zamontowaniu nowego filtra ze świeczkami, silniczek zrobił się bardziej żywy. Wcześniej też fajnie chodził ale teraz jak by bardziej zrywny się zrobił. Zrobię trochę kilometrów to się świeczki obejrzy. Za kilka dni, jak pogoda dopisze, przegonię Jawiszona na spęd do Orzeszka, będzie fajny teścik na trasie.