Zaprzęg wyjechał w końcu na drogi więc pewien etap uważam za ukończony.
Fakt faktem zostało jeszcze sporo do poprawy ale chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do postawienia tego wehikułu w stan używalności.
Przede wszystkim na początku dziękuję mojej ok kochanej Rozztoczance i Arturowi z Kasią. Dzięki jednej "wspólnej niedzielnej kawie" wziąłem się ostro za projekt i przez ostatnie dwa miesiące spędzałem każdą wolną chwilę w garażu...
Dziękuję Arturezowi za pomoc w spinaniu wozu z motocyklem, wsparcie, konsultacje itp.
Azbeścikowi za poskładanie dołu silnika, wszystkie cenne rady, wskazówki i wsparcie.
Mienkiemu, który tu rzadko ostatnio zagląda również bardzo dziękuję. Pomagał w początkowej fazie projektu, malowaniu blach motocykla, przechowaniu dawcy i innych których już może nie pamiętam kwestiach.
Żetonowi dziękuję za wskazówki i podpowiedzi odnośnie lakierki (dużo się przydało, wiele kwestii się jeszcze przyda)
Oraz wszystkim tym, którzy wspierali, podpowiadali, trzymali kciuki i pomagali a mogłem ich pominąć.
Sprzęt w piątek wyjechał z garażu bezpośrednio na zlot i bez problemów nakręcił 335km. Z drobnych awarii zaliczyła kapcia w tylnym kole Moto, wydmuchanego wkładu lewego wydechu (na szczęście nie wypadł całkiem tylko się wysunął), problemów z niedoborem prądów Muszę sporo spraw jeszcze poprawić, dołożyć, pomalować ale najważniejsze że zaprzęg już jeździ...