Wolna Strefa Jawa - CZ
Baza wiedzy i modyfikacji => Baza wiedzy => Wątek zaczęty przez: mach w Lipca 20, 2016, 11:38:34
-
Cześć Ziomeczki. Z wieloma z Was się znamy z trzech zlotów, które miałem przyjemność zaliczyć. Na pierwszych dwóch wzbraniałem się przed własnym Knedlem, na trzecim byłem już w trakcie poszukiwań. No i znalazłem. Motór w stanie nieomal idealnym, niecałe 2800 km oryginalnego przebiegu, godzien Chucka Norrisa - pali z półobrotu. Jego historia wg sprzedającego jest taka, że w 1984 kupił go pewien pan w Opolu, pojeździł trochę, po czym mu się zmarło (ostatnie badanie techniczne w dowodzie w 1991 roku). Motocykl postał w garażu 18 lat, po czym rodzina zmarłego zdecydowała się sprzedać pojazd gostkowi, od którego kupiłem go ja. Oczywiście bez jakichś spraw spadkowych i umów, po prostu - masz tu pan kwity i kluczyki, daj pan sałatę i do widzenia. Reasumując, z dokumentów posiadam dowód rejestracyjny na nieboszczyka, umowę ze sprzedającym i tablicę rejestracyjną (właściwie jej kopię, bo oryginał jest już komuś przyobiecany :)). Czy ktoś z Was, weterani potyczek w Wydziałach komunikacji, ma jakiś pomysł na rejestrację poza żółtymi tablicami? Zakup ramy z kwitami i przerzutka fantów nie wchodzą w rachubę - motocykl straci na oryginalności. Na razie wrzucam bez fotek - strona nie chce mi puścić wiadomości z załącznikami :
-
Masz drobne błędy logiczne w myśleniu. Jednym z nich jest to, że kupiłeś ten motocykl. Dałeś kasę komuś i go zabrałeś, ale gdybyś go kupił, to miałbyś umowę z właścicielem. Jeśli osoba, której dałeś kasę ma dokumenty potwierdzające nabycie własności motocykla po zmarłym, to bierzesz je i załatwiasz sprawę. Jeśli ich nie ma, to pozostaje poszukać ramy z kwitem, albo śmigać oryginałem "za stodołą".
-
Machłaj jak nie masz kwitów to co Ty chcesz zrobić. Sprzedał Ci to ktoś kto być może nie przeprowadził spadku a bez tego nie mógł Ci sprzedać moto. Znaczy mógł i zrobił ale bezprawnie
-
Dzięki Panowie. Rozmawiałem też z rzeczoznawcą - pozostaje rejestracja na żółte blaszki.
-
Bez uregulowanej strony prawnej? No cóż nie znam się .
-
Machu a po co tak kombinować? Kup szrota z papierem, przerzuć ramę, nie pchaj się w żółte. Tanio i łatwo i się uda na pewno.
-
Rzeczoznawca nie prawnik, on myśli tylko o kasie za opinię, co będzie dalej go nie obchodzi. Wg mnie nie będzie dobrze. Nawet na zabytek nie zarejestrujesz czegoś czego nie jesteś właścicielem.
-
A może jednak znajdą się gdzieś jakieś stare umowy na pożółkłym papierze? ;)
-
Można zrobić "zasiedzenie" ale to przez sąd no i trzeba wykazać ze ileś tam lat jest przedmiot we władaniu
-
A może przed śmiercią, właściciel z dowodu rejestracyjnego darował Komuś bliskiemu tą jawę? a ten nie przerejestrowując legalnie odsprzedał ją temu od którego Ty kupiłeś? Może znajdą się dokumenty z "epoki"? ;)
-
Kupić szrot z papierem i prostą ramą, wypiaskować i pomalować ramę, przełożyć graty. Wyjadzie najtaniej. Jeśli Ci zależy na tym żeby to był TEN motocykl, dowiedzieć sie jak przeprowadzić najprościej postępowanie spadkowe ( przy niewielkiej wartości Jawy być może jest jakaś uproszczona forma ) dogadać się z ze spadkobiercami, i podpisać legalną umowę ( tym bardziej, że jest dowód rejestracyjny). Być może zajmie to trochę czasu i będzie kosztowało, ale radość na końcu jest bezcenna ;) .
Co do żółtych blach - na zabytki rejestrujemy przecież wszystkie motocykle, dla których nie możemy znaleźć dokumentów i nie wiemy kto nimi wcześniej jeżdził.. Jeżeli rodzina sprzedała motocykl to sie o niego nie upomni ( chociaż papierów na to nie ma). Nieżyjący właściciel raczej też nie, więc może to jest jakieś wyjście?
Cała reszta reszta propozycji mniej lub bardziej przekracza prawo.
-
A może przed śmiercią, właściciel z dowodu rejestracyjnego darował Komuś bliskiemu tą jawę? a ten nie przerejestrowując legalnie odsprzedał ją temu od którego Ty kupiłeś? Może znajdą się dokumenty z "epoki"? ;)
w takich momentach chciałbym kliknąć "lubie to" najlepsza odpowiedź! Pewnie za flaszkę i czekoladki ktoś z rodziny takiej umowy darowizny by poszukał, warto rozmawiać z ludźmi :)
-
A może przed śmiercią, właściciel z dowodu rejestracyjnego darował Komuś bliskiemu tą jawę? a ten nie przerejestrowując legalnie odsprzedał ją temu od którego Ty kupiłeś? Może znajdą się dokumenty z "epoki"? ;)
Pomysł dobry o ile rodzina która wchodzi do spadku nie jest skłócona ......
-
A może przed śmiercią, właściciel z dowodu rejestracyjnego darował Komuś bliskiemu tą jawę? a ten nie przerejestrowując legalnie odsprzedał ją temu od którego Ty kupiłeś? Może znajdą się dokumenty z "epoki"? ;)
Pomysł dobry o ile rodzina która wchodzi do spadku nie jest skłócona ......
Albo się komuś nagle żal zrobi, że taki dobry motocykl - zabytek tak tanio i zarząda zwrotu. Powiedzą, że od lat go szukali, bo tamten go sobie przywłaszczył i fajnie, że się znalazł.
Ludziom różne pomysły przychodzą do głowy, jak nagle wydaje im się, że mogą kilka tysi przytulić.
-
Kontakt z rodziną nieboszczyka nie wchodzi w rachubę - rzeczywiście może się zdarzyć że komuś może strzelić głupi pomysł do głowy. W sumie mam dowód własności - umowę kupna - sprzedaży, w której sprzedający oświadcza, iż jest jedynym właścicielem i nikt inny nie posiada praw do motocykla. A kwit do czasu pójścia do urzędu zdąży dziesięć razy zaginąć, jeżeli miałby stanowić jakiś problem przy rejestracji na żółte blaszki - w sumie nie wiem, dlaczego uważacie to za takie zło? Jestem w trakcie załatwiania numeru do Pawła Rożena, redaktora działu prawnego Classic Auto - jeśli uda mi się z nim skontaktować, nie omieszkam się z Wami podzielić jego opinią. Ale tak czy tak dzięki za zainteresowanie i multum porad :)
-
Jak jest dowód rejestr i umowa kupna, opłacał bym OC i śmigał. :)
-
Kłopot w tym, że umowa kupna nie jest z właścicielem, bo właściciel od wielu lat jeździ na jakiejś niebiańskiej Jawie :) A wiadomości z ostatniej chwili są następujące: zadzwoniłem do sprzedającego z zapytaniem, czy nie ma przypadkiem jakiejś umowy z rodziną nieboszczyka. On na to powiedział, że od rodziny nieboszczyka to właściwie nie kupił on, tylko jego kuzyn, a on odkupił od kuzyna. I dał mi numer do kuzyna, polecając skontaktowanie się z nim. Kuzyn jak się okazało też nie kupił od rodziny nieboszczyka, tylko od kolegi z komisu, który trzymał ten motocykl u siebie przez osiem lat, bo wstawił mu ktoś z rodziny nieboszczyka, gdzie stał przez osiemnaście. Miał się pojawić z kwitami spadkowymi, ale się nie pojawił, zatem właściciel komisu uznał że motocykl nadaje się do dalszej odsprzedaży. Sprzedał kuzynowi sprzedającego, a ten sprzedał sprzedającemu. Zatem tym bardziej kontakt z rodziną nieboszczyka jest niewskazany :)
Obawiam się, że w obliczu tej sytuacji może pozostać zakup ramy z kwitem, najwyżej się zmieni tabliczkę znamionową, żeby numery silnika pasowały i wio.
-
Machłaj ale żeś kupił. Nie mogłeś przed zakupem zadzwonić?
-
Ale ku... poplątane, jak kilometr sznurka w kieszeni :o, patrz za ramą :)
-
Może to jeszcze aktualne?
http://allegro.pl/rama-dokumenty-papiery-jawa-350-ts-twin-sport-oc-i6305169465.html (http://allegro.pl/rama-dokumenty-papiery-jawa-350-ts-twin-sport-oc-i6305169465.html)
Generalnie ten sprzedający rozbiera Jawy i sprzedaje na części więc może coś w przyszłości.
Warto mieć kontakt.
-
Zadzwoniłem, tylko nie do Ciebie, a do naszego wspólnego kumpla :) Kupiłem ze względu na niespotykany stan, jak wspomniałem zależało mi na oryginalności. Myślę że jak numery ramy i silnika będą pasowały do tabliczki znamionowej i późniejszego kwitu to za bardzo na oryginalności nie będę w plecy :) Zobaczymy co w obliczu tej sytuacji powie Paweł Rożen. Dam znać, na razie i tak cisnę na urlop i mam 3 tygodnie do namysłu :)
-
@jawol: dzięki za namiar!