Kawałek słuchany jakieś 40 kg wstecz w czasach kiedy knedla można było kupić w sklepie GS-u
https://www.youtube.com/watch?v=sjGl-pq4RxQ
O ile wujkiem był kierownik sklepu albo sprzedawczynią ciotka...
Nie było z tym zakupem tak źle, koniec lat 80-ych, praktykowałem wtedy na kolei w Wyszkowie, pamiętam jak chodziłem do sklepu motoryzacyjnego Motozbyt czy jakoś tak się nazywał, stała tam na wystawie, nówka 638.1 w białym kolorze, normalnie wchodząc z ulicy, można było sobie kupić.
Ojciec opowiadał jak pracując w Warszawie, chodził na ul. Świętokrzyską, gdzie był sklep z muzetami, przełom lat 70-80, gapił się na nie w oknie wystawowym. Mógł kupić bez talonów czy innych znajomości, tylko cena była zaporowa i finalnie staruszek zakupił wtedy wielokrotnie tańszą WSK 125