Dziś na wycieczce, zapaliła się kontrolka ładowania, było to na wyższych obrotach, podczas wyprzedzania samochodów, wyłączyłem światła i bez zatrzymywania się powrót do garażu, silnik pracował normalnie. Przejechałem tak ze 20 kilometrów.
W garażu stwierdziłem że urwało się mocowanie jednego z kabli + przy klemie akumulatora, tego co idzie do wiązki pod zbiornik. Stan naładowania baterii mocno spadł, światła i klakson słabsze niż przed wyjazdem. Wymieniłem urwany konektor, sprawdziłem bezpiecznik, był OK ale założyłem nowy.
Sprawdziłem stan kabelków przy altku i przy regulatorze, na moje oko jest wszystko prawidłowo podłączone choć elektrykiem nie jestem.
Po odpaleniu silnika, miernik pokazuje prawidłowe ładowanie, również pod obciążeniem, światła oraz
klakson działają normalnie ale lampka ładowania nie gaśnie.
Jakieś sugestie ? W załączeniu fotki poglądowe.