Pamiętam jak przez mgłę, ale pamiętam jak w garażu (w tym samym miejscu gdzie obecnie stacjonuje smoczyca) stała ojcowa Cezeta 472.5
Znajomy "elektryk złota rączka" jeździł czarną TSką.
Zaczęło się od w/w Cezety, która w częściach ale JEST! I czeka na lepszy czas...
Szukając silnika do Ceśki, znalazłem 638.0 którą trochę nakręciłem km, trochę się nauczyłem co i jak, z problemami której trafiłem na forum Breina a po chwili tu...
W tym roku we wrześniu minie 12 lat odkąd tu jestem i powiem szczerze że coś co nas łączy to jakaś więź, którą tworzą te Czechosłowackie sprzęty...
To co na naszych zlotach się dzieje, ta atmosfera, klimat tego się opisać słowami nie da. No, może jednym zdaniem: Kto raz przyjechał na zlot i poczuł tą atmosferę, będzie przyjeżdżał kiedy tylko będzie taka możliwość...
Jedni z nas przesiadają się na inne sprzęty, drudzy zostają "ortodoksyjni"
Trzeci mają "i to i to"
Moim marzeniem jest Triumph Bonneville, ale wiecie dlaczego? Bo linią jest podobny do Jawy
(tak, on jest podobny do Jawy, nie Jawa do niego)
Ale nie mam na to ciśnienia.
Mam 4 knedle i czasem znajomi pytają mnie kiedy sobie kupię japonie odpowiadam, że póki co nie potrzebuję lepszego motocykla. Tym wszędzie gdzie chcę dojadę, a że wolniej to tylko plus, bo można dużo więcej zobaczyć