No to tak :
Dziś założyłem z Kosą86 nówke oryginała tłoka od Mz 250 do pannoni( pasuje jak by z tamtąd byl) no i po usilnej próbie odpalenia nie dalo rady Kosa sie zmachał bo kompresja jest zabójcza i pojechał do domu bo nasz kumpel dzwonił odnośnie naprawy Mz150 no i zostałem sam bez sił
Kopałem może tak z pół godziny , pchnoł bym jak by było sucho i miał armie ludzi no ale mokro i dupa . i tak kopie i kopie i trach załapał pó¼niej zapaliła z drugiego no to ta banan na gębie ale z rozumem podaszedłem i nie przegazowywałem jej bo musi sie dotrzec - ułożyć. No że pannonia pięknie zaczeła palić i wogóle lux to podłączyłem elektrykę wszystko działa no to fajnie. To se myśle pójde po miedniczkę ciepłej wody z płynem i umyje madziara , no i umyłem tak pięknie zaczeła wyglądac że postanowiłem jutro pojechać do dziewczyny no to zalałem troszkę bęzyny i żeby wyjechać z piwnicy bo tam ją robie mam do pokonania sporą górkę( wyjazd) no to odpalam -zapaliła wsiadłem sprzęgło przegazówka i jeb <eek> <eek> <eek> co sie dzieje
moto zgasło tynk sie posypał ze ściany ........ myśle myśle hmmmm zeszedłem z moto patrze a tam świecy ni ma <lol> <lol> . Tak popatrzyłem nie mogłem dojśc do siebie ............. <eek> <lookaround>
no ale tak se pomyślałem co by było jak bym coś ustawiał przy ga¼niku <scared> no dzióra w glowie gwarantowana :> . no i sie nacieszyłem do tego stopnia ze musze głowice dać tokażowi do naprawy:(( Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło <thumbup>
tu macie link do tera¼niejszego wyglądu pannoni oraz filmik
http://dwakola.blog.onet.pl/2,ID282744756,index.html