Olej mineralny to lipa. Półsyntetyczny Castrol to jeden z najlepszych olejów do Jawy w rozsądnej cenie.
Zdejmując i zakładając cylindry robisz silnikowi krzywdę. Za każdym razem te części układają się inaczej o ułamki milimetrów i muszą się znów podocierać. Po szlifie cylindrów nie ma po co zaglądać do silnika przez conajmniej 20000km, nawet przy użyciu chińskich części.
3 sprawy - czy mogę prosić o fotkę tego oleju? Dla pewności przy zakupie:)
Druga sprawa - nie pomyślałem o tym układaniu po ściąganiu garów. Gary i tak musiałem zdjąć,gdyż słabsze pyrkanie na luzie prawego gara oraz ciągłe grzechotanie pierścieni mnie do tego nakłoniło. Dodatkowo potrzebowałem zmierzyć zużycie silnika do mojej pracy. Gdyby nie gorsze pyraknie i potrzeba pomiarów to bym nie ruszał silnika w ogóle.... Ale jednak pierścienie mi zmieliło 2 lata temu mimo że pięknie chodziła:)
3 sprawa - pomysł z zaglądaniem do pierścionków przez wydechy,ewentualnie dolot - genialne:P
Szczerze mówiąc nie wpadłem na to,a roboty 6x mniej,szybciej,jedynie nie są aż tak dokładne pomiary... Jednak na co dzień nie potrzebuje znać do mm zużycie pierścieni,starczy mi że jeszcze nie są za luźne i można latać:)
Co do killera - owszem,też to jest podejście. Tylko w moim przypadku,gdy już wiem,że nie polatam długo na tych pierścieniach to nie będę przykładowo jawy wszędzie taszczył,a do pracy raczej będę się starał samochodem jechać. Bo gdyby tak policzyć i się zastanowić - strzelą pierścienie. Szlif prawie na 100% potrzebny(ale też może się poszczęści i nie trzeba szlifować),samochód wezwać też by się przydało,aby motocykl zawieść do domu(no,chyba że mamy czas i krzepę pchać te 12 km do domu pchać),samochód paliwo zużyje,rozmontować przód,bak,koło trzeba,inaczej wyleje się paliwo do samochodu i będzie śmierdzieć kupę czasu jak i porysuje się rama bądź samochód jak nie domknę klapy. No i uwalony w smarach będę grzebał w wyjściowym ciuchu.....
tak czy owak - jakby podliczyć czas ładowania do wozu jawy,jej rozebrania,czekania na dojazd wozu itp itd wychodzi mi dłużej niż w pewną niedzielę z braku zajęcia zajrzeć do pierścieni:)
Przynajmniej ja tak to widzę,nie grzebię jeśli nie mam porządnych podejrzeń:)