Killer, u mnie po ponad pięciu latach zbiornik wyglądał tak jak na załączonym zdjęciu.
Może dlatego, że zawsze zimowała w ogrzewanym pomieszczeniu.
Do cezetki wrócił dziewiczy silnik z którym wyjechała z fabryki i reszta oryginalnych części.
Tym postem kończę wątek wilczej czesławy chociaż kto wie może kiedyś do niego wrócę.
Służyła dzielnie i same pozytywne wspomnienia po niej zostały.
Daleko nie pojechała bo jakieś 70 km na drugą stronę polsko-czeskiej granicy.