Jeśli chodzi o pozdrowienie, to większość odpowiada podobnym gestem.
Kiedyś mieliśmy arcy zabawną sytuację z Breinem,może już kiedyś wspominałem o tym.Koleżanka mnie poprosiła żebym pojechał w paradzie motocyklowej na ślubie jej siostry.No to pojechaliśmy z Breinem i jeszcze jednym kolegą w umówione miejsce...oczywiście same plastiki,dużo nowych.My troche zaszaleliśmy, bo mieliśmy obaj niesprawne motocykle, no ledwie te Jawy jechały,ale stwierdziliśmy że raz się żyje.
Nigdy nie zapomnę jak Ci goście wyglądali jak nas zobaczyli(sądze ze jakby z którego kolwek z nich buty ściągnąc to by się Jawę kupiło).Fakt że przywitali się wszyscy,pogadaliśmy,kilku było spoko.Pod kościołem stwierdziłem że zobacze co u mnie z ładowaniem, a oni się przyglądają...Pytam Breina czy nie ma jakiejś śrubki, bo mi się prostownik urwał i wisi na kablach, na co Brein pogrzebał w kieszeni i dał mi kilka do wyboru <thumbup>
Miny tych gości były tak cudowne, a my się śmiejemy do dziś z tego :]
Pozdr