Wolna Strefa Jawa - CZ

  • Marca 29, 2024, 11:18:13
  • Witamy, Gość
Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Autor Wątek: wypadek :(  (Przeczytany 2413 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mariusz

  • Świeżak
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 43
    • flacmusic.pl
wypadek :(
« dnia: Maja 06, 2007, 13:57:40 »

Witam wszystkich serdecznie. Wczoraj ok godziny 21 wracając do domu po krótkiej przejażdżce postanowiłem jeszcze sobie zrobić krótką rundkę dookoła miasta. Nie miałem pojęcia że akurat wczoraj był jakiś festyn. Jadę ulicą (ok 60 km/h) patrzę co się dzieje- wszędzie kolorowe światełka, pełno samochodów zaparkowanych wzdłuż ulicy i nagle patrzę a tuż przede mną jacyś ludzie  <scared> naszczęście nie jechałem szybko, lekko przyhamowałem, oni szybko przeszli na drugą stronę i spokojnie ich minąłem zjeżdżając do środka ulicy. Zdążyłem wyjechać zza nich, w lekkim szoku, już praktycznie wróciłem na środek swojego pasa i patrzę a tu następna grupka <scared> <scared> byłem zbyt blisko na hamowanie- mógłbym próbować, może na centymetry bym się zatrzymał przed nimi (chociaż najprędzej zatrzymał bym się między nimi :-/ za blisko byłem...)  ale tu się w głowie pojawiła myśl że wystarczy troszkę piasku czy jakaś plama oleju i zgarnę ich wszystkich. Widząc że się zatrzymali na środku ulicy nastąpiła szybka decyzja- minę ich po prawej. Szybko odbiłem ale w tym momencie zza nich wyszedł facet z pieskiem <eek> próbowałem jeszcze mocniej się w prawo złożyć ale więcej nie dało rady bo jakbym mocniej odbił to bym niewyrobił i przywalił w zaparkowany samochód... Nie było szans... Chociaż brakło mi może z 5-10 cm i bym go nawet nie dotknął... a tak trącilem gościa ramieniem (a jak się pó¼niej okazało również i gmolem w nogę, o dziwo kierownicą nie oberwał) odbiłem się od niego, straciłem równowagę, zarzuciło mnie w lewo, próbowałem odbić w prawo- tam stał samochód więc automatycznie znowu w lewo i gleba... Więcej nie pamiętam ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to że po tym jak straciłem równowagę wywróciłem się na lewy bok i szlifując asfalt walnąłem w zaparkowane UNO, wtedy zrzuciło mnie z siodła i dalej już pamiętam jak się "trochę" poturlałem... Dla pewności nie podnosiłem się od razu jak zobaczyłem niebo. Aż nagle podbiegł jakiś facet- "nic ci się nie stało?" Wtedy wstałem i od razu pobiegłem szukać tego nieszczęsnego gościa co go potrąciłem. Siedział niedaleko. Pijany, praktycznie ledwo stał. Jego kumple też, tylko jeden był względnie trze¼wy. Typowe 'czerwone nosy'. Na szczęście nic wielkiego mu się nie stało- od trącenia gmolem trochę noga go bolała ale chodzić mógł więc raczej złamana nie była. Upadając najwyra¼niej lekko też sobie łuk brwiowy rozciął bo troszkę krwi się pojawiło. Nie chciał żebym zadzwonił po pogotowie, twierdził że czuł się dobrze i nic mu nie jest. Kilku innym osobom mówił to samo, policji również. W kwestii prawnej skoñczyło się na mandacie dla mnie (100 zł, 0 pkt karnych i tutaj uwaga, cytuję treść mandatu "najechanie na zaparkowany pojazd art 97 KW" <blink>) i sprawa w sądzie dla tego gościa za przechodzenie w miejscu niedozwolonym <unsure> Oczywiście sprawcą wypadku zostałem ja <mur> <hammer> Dobrze że szybciej nie jechałem bo przecież miał bym człowieka na sumieniu. :[ Nie twierdzę że nie było w tym mojej winy ale naprawdę w tej sytuacji trudno było postąpić inaczej niż ja to zrobiłem. Nie piszę tego również dlatego żeby się poskarżyć jaki to ja jestem biedny bo moto skasowane i dupa mnie boli a ten menel straszny i okropny, że to jego wina itp itd. Bo wg mnie wina była wspólna. Piszę to po to żeby dało to niektórym z Was do myślenia, żeby nikt nie popełnił mojego błędu bo pomimo że naprawdę jeżdżę w miarę spokojnie i przewidywać też trochę potrafię (bez tej "zdolności" już by mnie na tym świecie nie było...) to jednak tego się nie spodziewałem. Zatem pilnujcie się Panowie i miejcie oczy dookoła głowy bo nigdy nie wiadomo gdzie Was coś zaskoczy.
A teraz uszkodzenia :( połamane lusterka, gmol się zawniął dookoła kolanka wydechowego (dobrze że nie na mojej nodze :o) i najstraszniejsze- uderzając lagą w próg tego nieszczęsnego UNO (koło się zmieśció pod samochód, walnąłem samym koñcem lagi) zrobił się taki banan że nic już niej nie bedzie :'( nie wiem co z drugą ale sądząc po obrażeniach pierwszej wydaje mi się że i z drugą nie jest lepiej. Mam tylko nadzieję że rama przy tym nie ucierpiała, bo zawieszenie można wymienić ale jeśli rama jest pogięta... ehh wolę nawet o tym nie myśleć... <no>
Pozdrawiam wszystkich i uważajcie na siebie.
Zapisane

NaczelnyFilozof

  • Jawer Weteran
  • *****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 1270
  • Cezet 350 '83 NCC-1701-D USS Enterprise
    • www.e75.prv.pl
Odp: wypadek :(
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 06, 2007, 14:05:28 »

To już drugi...  :-/ Coś pechowo sie ten maj zaczyna  :-/
Zapisane
Naczelny Filozof
Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta]

cypis.z

  • Gość
Odp: wypadek :(
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 06, 2007, 14:55:15 »

Szczęście że nikomu nic się nie stało a motor wyremontujesz. <yes>

No niestety nie wiadomo co może się nam przydarzyć trzeba mieć oczy dookoła głowy.

Szybkiego powroty na dwa koła <thumbup>
Zapisane

Piotr G

  • Starszy Jawer
  • ****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 263
  • Jawa TS 350 90r.
Odp: wypadek :(
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 06, 2007, 15:33:16 »

przykra sprawa, same wydatki, faktycznie dobrze że nikomu nic się nie stało. Miałem kiedyś przypadek jadąc autem jak nazwałeś tego kolesia "Typowe 'czerwone nosy'" Taki sam gatunek mi się trafił, dosłownie na styk gościa "ominąłem" a konkretnie to zmuszony byłem kręcić w prawo po z lewej auta jechały a kolesia tak mojtło że z chodnika na pół jezdni wyskoczył. Efektem czego zniszczyłem felgę, oponę i zderzak. I przez łajzę musiałem z własnej kieszeni auto naprawić, a kolo został wywieziony na izbę (pewno dla tego że wielkie wojny toczył na miejscu zdarzenia). Co prawda mandatu nie dostałem, ale auto i tak naprawić musiałem. A nie daj bóg bym go potrącił i kopyta by wyciągnął, to zapewne poszedł bym siedzieć.
Zapisane

natal007

  • Gość
Odp: wypadek :(
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 07, 2007, 09:32:36 »

Ja również życzę abyś jak najszybciej się pozbierał i znów śmigał!
Zapisane

piter19850207

  • Gość
Odp: wypadek :(
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 07, 2007, 11:07:32 »

dobrze, że i tak w miare opanowałeś sytuację, bo mogło być naprawde ¼le

życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla Ciebie i twojej Jawci
Zapisane