Chciałbym wam przedstawić historie mojej jawy, a konkretnie tego jak się z nią umęczyłem.
Zakupiłem moją jawę TS 350 91r. w 2003 roku od pierwszego właściciela, stała zakurzona w szopie przez dłuższy czas u pierwszego właściciela, który twierdził że jest to diabeł wcielony
Zaholowałem mój nowy nabytek do garażu, i po kilkudniowej reanimacji odpaliła
, oczywiście wielka radość i trzeba było ją wypróbować, no i wyruszyłem w trasę.
Trochę się muliła ale po kilku kilometrach zaczynała nabierać chęci, i tak sobie jechałem, gdy nagle kichła parskła i buuuuuu.
Wykręciłem świece, suche jak wiór, paliwo z kranika leci, myślę sobie ga¼nik zapchany, ale nie miałem narzędzi aby go rozkręcić, no i pozostało mi pchać ją do domu
Do pchania miałem ok. 10 km. I tak sobie ją pchałem do zmierzchu.
Po 2 dniowym odpoczynku zabrałem się za czyszczenie ga¼nika, rozkręcam w drobny mak, i ku mojemu zdziwieniu wszystko w ga¼niku ok. I od tego momentu zaczął się największy problem jaki kiedykolwiek miałem z motorem,.
Próbowałem wszystkiego i nic, rozkręciłem silnik, wymieniłem uszczelniacze na wale i paliła ale tylko na wysokich obrotach, na wolnych nie brała paliwa.
Oglądało ją kilku mechaników i bezskutecznie, no i tak stała kilka lat.
Aż w ubiegłym roku znajomy polecił mi osobę która się na tym zna, poszedłem do tego specjalisty, przedstawiłem mu swój problem, a on od razu postawił diagnozę (trzeba rozebrać silnik, bo poszła uszczelka pomiędzy wałem i są przedmuchy), nie mogłem zrozumieć o co mu chodzi jaka uszczelka, przecież kupowałem oryginalne uszczelki i nic takiego nie było ( wtedy jeszcze nie wiedziałem że coś takiego musi tam być), kazał mi przyjść za 3 tygodnie.
Minęły 3 tygodnie idę zobaczyć co z moją maszyną .
Wchodzę patrzę stoi oparta o boczną stópkę, stoję prze nią i zastanawiam się czy naprawiona, nagle słyszę odpal, powiedział mechanik, no i z niepewnością kopłem 2 razy, włączyłem zapłon kopłem jeszcze raz i silnik ożył.
Zapytałem ile płacę, powiedział 100 zł i będzie kwita.
Zapłaciłem, i pojechałem. Do wyregulowania został mi zapłon i ga¼nik.
Wczoraj po dłuższej przerwie, wyczyściłem ga¼nik wlałem świeżego paliwa, naładowałem porządnie akumulator i po kilku kopnięciach silnik odpalił.
Dzisiaj siedziałem i myślałem o tym że przez cały ten czas wystarczyło uszczelnić, a ja szukałem wiatru w polu. Do dzisiaj nie wiem czym zostało to uszczelnione, może ktoś mi napisze czym to się uszczelnia.
Zastanawiam się nad całkowitym remontem mojej jawy.