Dziś zrobiłem przegląd. Oczywiście nie bez problemów. Podjechałem na zaprzyjaźnioną stację a tam Pan diagnosta z "ryjem" czy nie wiem która godzina. Stwierdziłem spokojnie że jest 12.50 i do pierwszej jeszcze 10 minut - bardzo podniosło mu to ciśnienie. Jako że tydzień temu robiłem tam przegląd na auto i byłem winien 15 zł bo szef nie miał mi wydać, Byłem umówiony że rozliczymy się dzisiaj i chłopaki poczekają na mnie tak to 13.10 bo pracę kończę o 13.00 .
W wynikłej sytuacji odwróciłem się na pięcie i w myślach zwyzywałem Panów diagnostów.
. - może kiedyś tam wróce na przegląd. Miałem ochotę nawinąć dziś parę km więc podjechałem na konkurencyjną stację " na którą nie warto jeździć bo trzepią i są problemy" . Spokojnie zapytałem czy możemy zrobić przegląd w moim moto - odpowiedź tak proszę wjechać.
Jakież było zdziwienie kiedy gość zobaczył że to Jawa - no i się zaczęło. Przegląd trwał prawie 40 minut w ciągu których dowiedziałem się o historii diagnosty i motocyklach. Więc umówiliśmy się że za m-c pojawię się "Małą Jawką" która mimo 43 lat nadal jeździ.
Potem rundka wkoło komina i 60 km pykło.
Sprawdziłem przy okazji wyskalowanie licznika rowerowego - oszukuje o 2 m na 100m