Jak tylko zaczne działać w kierunku odnowy to możecie być pewni, że bedzie kontynuowany tytuł "Chwale sie" od vol 3 do vol pierwsza przejażdżka. Jednak pomijając koszty, które się z tym wiążą jestem teraz na etapie gromadzenia dokumentacji (zdjeciowej katalogowej złożeniowej itp) Przypuszczam, że około marca zaczne juz delikatnie renowacje. Dzisiaj np podniosłem głowice (troche nerwow mnie to kosztowało bo szpile nie sa przelotowe przez cylinder jak w jawach tylko wkrecone w cylinder a ich urwanie ...chyba nie musze konczyc) Przez najblizszy tydzien wszystkie połączenia sa owiniete szmatkami i nasaczane ropa benzyna itp. Do komory silnika przez kanaly wlałem rope i narazie czekam. W miedzy czasie obmyślam skuteczny i sensowny finansowo sposób pozbycia sie rdzy (moze piaskowanie a moze darcie druciakiem na wiertarce) ale najlepsze jest to ze jedynym miejscem gdzie nie ma rdzy sa plastikowe kontrolki, szklo lampy, i elementy z aluminium - chociaz one sa akurat zasniedziale.
Smieszne w tym wszystkim jest to, że silnik sie kreci (nie skakalem po starterze a jedynie delikatnie reka bez swiecy ruszalem starterem) wiec mechanicznie jestem dobrej mysli i w sumie mam dylemat czy zaczynac od silnika czy od ramy. Jednak sklaniam sie bardziej ku silnikowi bo mam wrażenie ze to bardziej motywujace miec silnik a nie miec w co go wlozyc ....